Kiedy szyłam kolczyki do naszyjnika Perejil spodobał mi się ten motyw, postanowiłam go powtórzyć w różnych wariantach materiałowo- kolorystycznych, co pokażę w następnych postach.
W sieci znajduje dużo niesamowitych zdjęć pięknych modelek, można się zabawić w projektanta wybierającego je do swego pokazu :) Marzyć zawsze warto! Wybrałam tę oto piękną dziewczynę, jej głowa na smukłej szyi i makijaż z metaliczną zielenią....cudo! Wkleiłam jej kolczyki, które już jakiś czas temu uszyłam:) I voila! Nawiasem mówiąc tylko szkoda że znalezienie imienia i nazwiska modelki to już nieco trudniejsza sprawa, nawet z pomocą wyszukiwania obrazem.
Najpierw kolczyki. Kolekcje nazwałam Deja. Użyłam jednego z moich ulubionych kolorów - zgniła zieleń. Niektórzy też mówią khaki :) Ale nie wszyscy. Zdania są podzielone. Idąc dalej :białe koraliczki to japońskie Miyuki, uwielbiam nimi szyć! Są równiutkie i mają wyszukane struktury. Te dają wrażenie zmrożenia, mienią się i iskrzą, jest to zasługa pionowym szlifom, czy rysowaniom, trudno mi to teraz jednoznacznie określić.
Oto kolczyki. Mają zaledwie 4 cm długości, są leciutkie - uwielbiam to w biżuterii sutaszowej!
źródło zdjęcia http://www.harpersbazaar.com |
Pozdrawiam Was serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i aktywność :)
Pozdrawiam serdecznie
Margita