Ciekawa jestem jak pracujecie? W ciszy czy w hałasie? Ja dziś zrobię sobie dzień bez zbędnych hałasów. Od małego jestem
przyzwyczajona że gra telewizor lub radio, nawet jeśli się go nie
słucha. Cisza jest dla mnie czymś ...nazwałabym to "dziwnym" - po tylu
latach życia w szumie miejskim nie bardzo radzę sobie z ciszą. Impulsem
aby to w końcu zrobić są pobyty w Dolinie Sarenek- tam nie mam czasu na
włączenie telewizora, a kiedy goście wyjeżdżają nie mam już ochoty,
wyjście przed dom i chodzenie boso po trawniku daje mi dużo więcej
radości :) Wieczory bywają trochę trudne...ogarnia mnie jakiś strach i
wtedy głos z radia albo tv zagłusza natrętne myśli. Ostatecznie cisza to
dla mnie wciąż nowość.
Wczoraj w hałasie- przy tv i radiu- co prawda, ale uszyłam coś specjalnie dla Was :) Dla oglądaczy mojego bloga. Połączę to z akcją na Facebooku i dam znać w następnym poście.
Cisza u mnie jest inna. Najlepiej mi się pracuje gdy cały dom śpi, a ja w pracowni przy wyciszonym telewizorze dłubię... W ciągu dnia robię w altanie, a tam ciszę zagłusza plusk kaskady.
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona odmiana ciszy.
Ściskam gorąco Ilona
U mnie cisza wyłącznie do snu - ale wtedy to już idealna, z zatyczkami w uszach. W dzień zbędny hałas mnie drażni, ale żeby tak całkiem w ciszy siedzieć... przy koralikowaniu mam zawsze włączony telewizor albo komputer, w tle musi być jakiś film czy serial.
OdpowiedzUsuń(Chociaż wakacje najchętniej spędziłabym w jakimś miejscu całkiem odciętym od świata, w domku w środku lasu, albo gdyby tak kupić sobie działkę, 10 hektarów, i na samym jej środku postawić dom... Rozmarzyłam się ;))
Ilona - plusk kaskady, cudowne! Uwielbiam dźwięki wody :) Shenny- dokładnie tak wyglądała moja praca, ale poczułam jakąś wewnętrzną potrzebę zmiany :) Ten domek to marzenie- czasem mi się spełnia- jeżdżę do Doliny Sarenek i tam jest właśnie tak jak piszesz....jest nawet cudowniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie